sobota, 23 listopada 2013

Dopalacze dla aktywnych.

Suszone owoce często odstraszają dbających o swoją linię. Jednak, czy warto z nich rezygnować?



Gdy mówimy o suszonych owocach, myślimy o Świętach Bożego Narodzenia. I słusznie, ja sam uwielbiam chamułe z suszonych owoców. Przed nami okres świąteczny, co powinniśmy wiedzieć o suszonych owocach?








Daktyle.


Suszone owoce są skoncentrowanym źródłem składników odżywczych, zawierają dużo błonnika, minerałów i witamin. Jako źródło potasu, magnezu, żelaza oraz witamin, najczęściej z grupy B. Wynika to z faktu, że zawierają ok 70% mniej wody niż świeże owoce. Suszone owoce dzięki zawartoym w sobie przeciwutleniaczom mogą zapobiegać powstawaniu wielu chorób, jak również opóźnić starzenie się organizmu. 



Morele.
Problem z suszonymi owocami, jest taki, że pod wpływem działania na nie wysokiej temperatury podczas suszenia tracą one wiele ze swoich właściwości. Jak np. wiele witamin. Mimo tego jednak są one nadal najlepszą alternatywą dla słodyczy i przekąsek ze względu na cukry proste. Dla osób, które chcą zachować dobrą sylwetkę suszone owoce są jak najbardziej wskazane. Głównie przez wysoką zawartość błonnika i cukru o nazwie sorbitol, które ułatwiają trawienie i wspomagają pracę jelit. 



Ale słodkie suszone owoce dla odchudzających się?!


Orzechy - migdały.
Tak. Bez obaw można sobie pozwolić jako dodatek do diety. Inaczej jest np. z daktylami i rodzynkami, które mają wysoki poziom glikemiczny. Wszystko jest dla ludzi i spożywanie suszonych owoców z umiarem z pewnością przyniesie więcej korzyści niż zmartwień. Przede wszystkim, to ważne źródło energii. W 100 g suszonych owoców znajduję się nawet 300 kcal. Spożywanie ich między głównymi posiłkami może przyczynić się do skoku cukru w organizmie dzięki czemu mamy więcej energii, a dla Panów chcących budować masę mięśniową również będzie pomocne.



Od kilku dni regularnie 3 razy dziennie zjadam porcję suszonych owoców: daktyle, morele, jabłko, gruszka, śliwka, dodaje do tego migdały i dzięki temu mogę jeść wszystko. Nie mam problemów z trawieniem cięższych potraw. Dzięki temu czuję się lepiej, mam więcej energii i nie przeszkadza mi jesienno-zimowa aura. 

Polecam suszone owoce dla osób aktywnych, jak również tych siedzących jako alternatywa dla ciastek, batoników i chipsów.

(Ale o batonikach innym razem...)

9 komentarzy:

  1. Jem na okrągło. To co piszesz, to prawda dają energię itd. ale przed bieganiem nie polecam haha.

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie suszone mi się kojarzą ze świętami, nie lubię, nie umiem się przekonać

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli ich nie potrzebujesz, to nie musisz się przekonywać.
    Jest wiele innych produktów, które mają podobne właściwości. Ale jednak... to owoce. Żadne ciastko, czy dietetyczny batonik nie przebije owoców :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam bakalie i stale goszcza w mojej diecie. Mieszanka studencka, szczegolnie ta dostepna na dziale zywnosci w Rossmannie, to dla mnie bajka! :) Nieststy latwo z tymi dobrociami przesadzic

    OdpowiedzUsuń
  5. W Rossmanie przepłacasz. Lepiej wziąć na wagę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, tak taniej wychodzi. Ale po prostu sama jakosc tych z Rossmanna bardzo mi pasuje. Kiedys zmiszalam ze soba kupiona na wage bakaliie i rodzynki byly kiepskie, orzechy gorzkie. Trzeba jednak probowac

      Usuń
  6. Suszone jabłuszka są przesmaczne. Ale dla mnie zapachem świąt to są świeże mandarynki! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Do najszczuplejszych nie należe, ale ćwiczyć lubię.
    Może pora zamienić snickersy na suszki XD.
    Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  8. suszone owoce są faktycznie świetną alternatywą dla słodyczy no i oczywiście zdrową przekąską ; )))

    OdpowiedzUsuń